Wnętrza ZewnętrzaWnętrza ZewnętrzaWnętrza Zewnętrza

WZORY – Warszawskie Targi Designu, edycja Światło

25 sierpnia, 2013
Długo oczekiwana druga edycja Warszawskich Targów Designu już za nami. Jak wrażenia? Pozytywne, chociaż pozostał pewien niedosyt. Po czerwcowym wydarzeniu poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Ale sami zaraz ocenicie, czy można powiedzieć coś złego o tym wydarzeniu. 

Na wejściu przywitało nas stado Norla Design. Kolorowo i ciekawie.
Te lampy prezentowały się niezwykle efektownie. Przeglądając wcześniej zdjęcia na facebooku, nie spodziewałam się czegoś tak pięknego. Kolejny raz przekonałam się, jak myląca potrafi być fotografia. Chciałabym Was zaprosić na stronę projektantek, TrioDesign, ale niestety za dużo na niej nie znajdziecie. Ewentualnym zainteresowanym chyba pozostaje kontakt mailowy.
Stalowa – to brzmi trochę ociężale i zupełnie nie oddaje charakteru Archerlamps. Te lampy zachwycają nie tylko samym kształtem. Wiele modeli daje niezwykłe efekty oświetlenia sufitu. Gra cieni, które tworzą bajeczne kształty, to coś niesamowitego. Kto tworzy takie cuda? Małgosia Archer, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Chinach. Jeśli nie czujecie się jeszcze przekonani, zajrzyjcie tutaj.
Radical-Q i lampa Moon. Wielka, uniwersalna i bardzo fajna. Hasło “klasyczna prostota” (z ulotki) rzeczywiście pasuje do tego projektu. Lubię prostotę. 

Telefon powyżej i płyty poniżej to wytwory Refresz Dizajn. Może wrażenia mam mieszane, ale nie mogę im odmówić pomysłowości. Nowe życie starych przedmiotów jest zawsze mile widziane. Lepiej, aby stary telefon robił za lampę, niż tylko leżał i się kurzył, prawda? A taką oryginalną paterę sama chętnie postawiłabym na stole. Im dłużej patrzę, tym bardziej podoba mi się ten projekt.
Jak widzicie, lampy na Targach wcale nie miały monopolu. Byli obecni też wystawcy z poprzedniej edycji Wzorów. Było Domowo, które zachwyciło mnie swoimi kolorowymi krzesłami. Naprawdę świetnie dobrane barwy! Właśnie takie lubię najbardziej. 🙂
Miło też było ponownie spotkać Śnimisie i popatrzeć na ich cudne łóżka. Podobno pozwalają nawet na nich skakać, ale nie sprawdzałam. Może zobaczymy się znowu na Wawa Design Festiwal we wrześniu, ale nie gwarantuję, że dam radę dotrzeć. Soho Factory jest tak bardzo nie po drodze… 
Cotton Ball Lights już chyba wszyscy znacie. Jeszcze nie tak dawno trafiałam na nie na każdym blogu. Teraz wreszcie miałam okazję zobaczyć je na żywo. Jak będę miała ogród i będę robić w nim przyjęcie, takie lampy będą numerem jeden na mojej liście zakupów. 
Zapalgo, czyli lampy jako miedziane konstrukcje
Przepraszam, ale nie wiem, czyje to prace. Nie mam wizytówki, ani ulotki, a na zdjęciach dopatrzyłam się tylko kartki sąsiedniego wystawcy, czyli Multispaw. Przykro mi! Jak ktoś może mnie poratować informacją, to proszę o wiadomość w komentarzu. || Edit: autorem jest Grzegorz Kacprzak, więcej w komentarzach pod postem.
Tu nie są ważne kształty lamp czy kolory kabli. Tu chodzi o żarówki. Na moim zdjęciu ich specjalnie nie widać, dlatego odsyłam do ByLight. Warto chociaż zerknąć na te żarzące się piękności!
ZetPety i ich lampy z prasy codziennej. Szczerze mówiąc, papierowe przetwórstwo bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się ekologicznej tandety w stylu śmierdzących zielonych ręczników papierowych czy szarego papieru. A tu psikus! Okazuje się, że lampy prezentują się bardzo kulturalnie i osoba niewtajemniczona w sposób produkcji mogłaby nawet nie zauważyć, że patrzy na gazety. Naprawdę super!
Na koniec zostawiłam sobie Undesign.pl. Nie wiem, co te lampy w sobie mają, ale żałuję, że nie podeszłam bliżej, nie posiedziałam na hamaku i nie wdałam się w rozmowę z Grzegorzem Zmarzem, ich twórcą. A może to nie kwestia lamp… ale uśmiechu.

Drodzy projektanci, designerzy, producenci, twórcy, artyści…

Dajcie się poznać!
Nie wystarczy, że Wasze produkty będą leżały w hali koło dziesiątek innych pięknych rzeczy. Może obronią się same swoim oryginalnym projektem, ale jeśli chociaż się uśmiechniecie do odwiedzających, jeśli pokażecie, że jesteście otwarci na pytania, że jesteście tu z pasji, a nie z przymusu, dużo łatwiej będzie Was zapamiętać. Czasem siedzi grupa osób, gdzieś w cieniu i nawet nie wiadomo, do kogo się zwrócić. 
Kontakt bezpośredni to jednak dopiero początek.

Uwierzcie w siłę internetu!
Naprawdę, internet nie boli. Nie trzeba od razu rzucać się na profesjonalne strony. Nie muszą być pełne animacji, tylko informacji. Kilka zdjęć, wyczerpujące opisy, kontakt, cena lub wiadomość, jak można zakupić Wasze przedmioty. Wystarczy nawet fanpage na facebooku, o ile zawrzecie na nim wszystkie potrzebne informacje. Aby przygotować taki skromny post podsumowujący, muszę się czasem nieźle naszukać. Mam wizytówkę, wchodzę na stronę, a na niej dwa zdjęcia, na żadnym nie ma lampy. U kogo jestem? Zapraszają na facebook, klikam i… jestem na stronie głównej portalu. Próbuję w facebookowej wyszukiwarce i wyskakują mi dziesiątki zagranicznych stron o tej samej nazwie. Szukam linku na stronie Wzorów. Znalazłam dokładne informacje o punktach gastronomicznych, a nie ma żadnych odnośników do stron wystawców. Nawet linki do współpracujących blogów wciąż nie działają, choć problem ten wynikł przy okazji czerwcowego wydarzenia. Szukam na facebookowej tablicy Targów. Przeglądam wszystkie zdjęcia, by znaleźć odpowiednie i trafić na link w opisie. Link raz jest, raz nie ma. Ale nawet jak tu go nie ma, to jeszcze nie znaczy, że strona nie istnieje. Ja szukam dalej. Ale ja jestem cierpliwym blogerem, a nie wymagającym klientem.

Oczywiście większość ma dobrze przygotowane zaplecze techniczne. I osobom, które o to zadbały, nalezą się brawa. Mnie martwo to, że różne niedociągnięcia wcale nie są rzadkością. Boję się sytuacji, że kiedyś na jakiś targach trafię na mebel marzeń i potem nie będę mogła go w żaden sposób namierzyć. Nie będę nikogo wytykać palcem. Jeśli coś tworzycie, jeśli chcecie coś sprzedać (przedmiot czy usługę, nieważne), spróbujcie znaleźć siebie w internecie. Wyobraźcie sobie, że chcecie kupić swoją lampę/szafę/projekt. Czy da się Was znaleźć w google po samej nazwie? Czy da się Was znaleźć na facebooku? Czy na stronie wszystkie linki działają? Czego można dowiedzieć się o Waszym produkcie z Waszej strony? Czy da się go kupić? Jest chociaż jakaś orientacyjna cena? Czy jest do Was kontakt? Mail? Czy zaglądacie czasem do folderu ze spamem? Niech każdy zrobi sobie własny rachunek sumienia.

Uf! Musiałam to z siebie wylać.

PS. Wracając do tematu ciekawych lamp, zaintrygowały mnie również twory Lightovo – rośliny zamknięte w oświetlonej szklanej butli, Hydro Lampki – dla hydraulików, i Looks&Works – świecące obrazy (szczególnie dla fanów Nyan cat i Harrego Pottera).

Wnętrza Zewnętrza

16 komentarzy

  1. Byłam tam i ja 🙂 zakochałam się w kilku lampach wizytówki wzięte będę dzwonić i nabywać:))))

    pozdrawiam i zapraszam do siebie :)))

  2. Lampy genialne! Zwłaszcza urzekła mnie ta metalowa z Archerlamps, która wygląda niczym z papieru i te "czapki krasnali" z Updesign.pl! Patera z płyt winylowych – rewelacyjna! Kusi mnie, żeby zrobić podobną… Wielki dzięki za super fotorelację:) Pozdrawiam ciepło – Kasia

  3. Dziękuję za miłą (chociaż enigmatyczną) recenzję;-)
    Następnym razem zapraszam na hamak:-)
    Pozdrawiam
    Grzegorz Zmarz
    undesign.pl

  4. Czytałem i dziękuję za fajną recenzję:-) Uprzejmie proszę tylko o sprostowanie nazwy pod VII – undesign.pl 🙂
    Serdecznie pozdrawiam
    Grzegorz Zmarz
    undesign.pl

  5. Mam podobne odczucia ! Większości wystawców nie ma w internecie, ani w ogóle nigdzie 🙁 a szkoda. Napisałam też swoja relację z wydarzenia, więc zapraszam do siebie na domoranking.blogspot.com. Pozdrawiam 🙂 Magda

  6. Kocham takie miejsca i targi tego typu:) co ja bym dała, aby na nich być…:)
    fantastyczna fotorelacja! ach te lampy… bosko!
    miłej niedzieli

Najnowsze wpisy

Zobacz inne wpisy
usercartmagnifiercrossmenuchevron-down